Bo czasem kiedy życzenie się spełnia, skutki mogą być opłakane. Takiej to paradoksalnej sytuacji doświadcza Tonino. Któż z nas – tak jak i on – nie marzył choć raz w życiu, by być niewidzialnym? Wydawać by się mogło, że w określonych sytuacjach moc zniknięcia z pola widzenia innych zawiera same plusy. Niestety, za klasykiem trzeba powtórzyć: „rozchodzi się o to, by te plusy nie przysłoniły nam minusów”…
Cóż może począć nieprzygotowany do lekcji piątoklasista? W obliczu absolutnej ignorancji w zakresie zadanego materiału, w obliczu gniewu surowego nauczyciela? Oczywiście, że nie zostaje mu nic innego, jak pomarzyć o byciu niewidzialnym! Tak też czyni Tonino de Rosa: jakież jest jednak jego zdziwienie, gdy absurdalne to życzenie natychmiast się spełnia. Zdziwienie zresztą krótkotrwałe – w końcu grzechem byłoby nie wykorzystać takiej okazji…I Tonino ochoczo przystępuje do działania. Rozpoczyna, rzecz jasna, od niewinnych figli na rzecz klasowych kolegów: tu kogoś potarmosi po czuprynie, tam wprawi w wirowanie tablicę. A że apetyt rośnie w miarę jedzenia…można przecież niezauważonym pobuszować wśród apetycznych przysmaków na półkach cukierni! Przy okazji co prawda doprowadza Tonino do awantury między sprzedawczynią a wielce szanownym księgowym Pallottim („Może pan być księgowym u samego króla, ale nie może pan kraść ciastek!”), kto by się tam jednak przejmował takimi detalami, gdy w zasięgu niewidzialnej ręki dostępne są lukrowane smakołyki…
Tonino przemierza miasto, psocąc i generując rozmaite figle, wraz z upływem czasu zdaje sobie jednak sprawę, że upragniona niewidzialność to obusieczny miecz: niezauważalny dla nikogo, z nikim nie może podzielić się swoimi przeżyciami, do nikogo nie może się zbliżyć, znika szansa na rozmowę czy wspólną zabawę. Dochodzi do wniosku, że „Najgorszą rzeczą na świecie jest samotność. (…) Żeby być szczęśliwym, potrzebujesz innych: mamy, kolegów, nauczyciela, właściwie wszystkich”.
Gianni Rodari – klasyk włoskiej literatury dziecięcej – stworzył krótką, acz treściwą opowieść o tym, co wszyscy teoretycznie wiemy, ale niekoniecznie chcemy się głębiej nad tym zastanawiać: że mamy tendencję, by doceniać wiele rzeczy dopiero, gdy je stracimy. Że zawsze chcemy więcej i inaczej, chociaż po fakcie często żałujemy. W końcu – że codzienne życie potrafi być o wiele bardziej fascynujące niż utopijne wyobrażenia, szczególnie, jeśli nie jesteśmy w naszej codzienności sami. Ale Niewidzialny Tonino to także historia o tym, że bliskości i ciepła drugiego człowieka nie dostajemy w prezencie, że warto postępować tak, by na nie zasługiwać…
FiKa zaprasza do lektury: Tonino (choć pewnie sam by siebie o to nie podejrzewał) niejednego Was nauczy.
A przy tym rozbawi – czy to nie mieszanka idealna?