Hatsue uważnie wpatruje się w fotografię. Po chwili dostrzega tylko jej chropowatość i kolorowe punkciki. Jednak, mimo że zdjęcie to po prostu zlepek kolorów, czuje, że w tym prostokąciku jest wszystko: odgłosy, wiatr, uczucia, powietrze z tamtych czasów. Ukryte gdzieś pod tymi kropkami. -Zdjęcia mają moc, z całą pewnością – powiedział spokojnie Hirasaka.
Serdecznie polecam książkę „Fotograf utraconych wspomnień” japońskiej pisarki Sanaki Hiiragi w przekładzie Barbary Słomki z Wydawnictwa Relacja. Jest to zbiór połączonych ze sobą trzech opowiadań, które balansują na granicy rzeczywistości i snu. W świecie wykreowanym przez Hiiragi, po śmierci trafiamy do fotografa, aby wybrać zdjęcia naszych wspomnień. Podobnie jak w „Zanim wystygnie kawa” Toshikazu Kawaguchiego tutaj też w grę wchodzą podróże w czasie, na bardzo określonych zasadach.