Denisa Fulmenkova słowacka pisarka zabiera nas w odległą przeszłość, aby dołożyć swój głos do wspołczesnej walki o prawa kobiet. „Agata” to inspirowana prawdziwymi wydarzeniami powieść o oskarżeniu niewinnej kobiety o czary i skazaniu jej na śmierć. Wszystko zaczyna się od introwertycznej natury młodej dziewczyny, odejściu od męża przez matkę bohaterki, oraz niedostosowania się do norm społecznych. Brzmi niestety bardzo znajomo. Figura „czarownicy” była wykorzystywana w historii do torturowania i zabijania niewinnych kobiet, które chciały o sobie samostanowić. Powieść Fulmenkovej to ciekawe studium tego motywu.
Agata leżała na kupce słomy i wpatrywała się w cuchnącą pustkę. Czuła jak gorączka rozdziera jej obolałe ciało, a z rozpalonej pamięci wyłaniały się wspomnienia wczesnego dzieciństwa, w których matka pochylała się nad nią i brała ją na ręce albo szła z braćmi na łąkę, a oni zbierali dla niej słodkie owoce i pomagali nabijać je na długie, ostre patyki. Przypomniała sobie, jak udała się z rodzicami do kościoła, a tam matka posadziła ją na kolanach i szeptałado ucha, że jeśli będzie grzeczna, w nagrodę znów sobie w domu zatańczą. w kolejnej przywołanej gorączką wizji ponownie widziała siebie w objęciach chodzącej po izbie mamy, a babcia śmiała się i upominała je, żeby nie swawoliły, bo po wielkiej zabawie przychodzi wielki płacz.