Z serii książkowych pocztówek: odcinek drugi.
To tak w ramach ostrzeżenia: w końcu w weekend
(tym bardziej, że na razie wygląda na deszczowy)
każdemu może się przytrafić taka sytuacja…
Wszyscy książkomaniacy mają na pewno w głowie co najmniej kilkadziesiąt takich tytułów: książek tak wciągających i urzekających, że trudno nam po ich lekturze wrócić do świata przedstawionego…za oknem. Dla mnie to na przykład Utracona sztuka dochowywania tajemnic Evy Rice – powieść chyba nie bardzo w Polsce znana (kupiłam ją bodaj na jakimś „kiermaszu taniej książki” nad morzem) – a szkoda, bo takiego połączenia ekscentryczności bohaterów z ich urokiem i czarem świata, w którym żyją, ze świecą szukać.
Czytam ją średnio raz na dwa lata i pewnie nieprędko mnie znudzi – to jak regularny wakacyjny powrót do ukochanego miejsca pod słońcem.
To również dowód na prawdziwość twierdzenia „nie oceniaj książki po okładce” –
mało wyrafinowana z zewnątrz, piękna wewnątrz. FiKa zdecydowanie poleca!