Nie usiedzi człowiek mały jak dorosły skamieniały…

A już na pewno nie usiedzi mała bohaterka Piaskowego Wilka, Karusia. W końcu są wakacje, ona mieszka nad morzem i ma całe hektolitry wolnego czasu oraz jeszcze więcej energii do zabawy. I, rzecz jasna, żyłkę poszukiwaczki przygód. A tymczasem rodzice: „Tylko praca i praca!”. Tudzież „Zrzędzenie, marudzenie”…

Na szczęście w życie Karusi z przytupem wkracza Piaskowy Wilk…



Ehh, ci rodzice…Pracują, spieszą się na autobus, zabraniają machać nogami przy stole, za to każą się popisywać śpiewem przed dziwnymi ciociami i wujkami, a w międzyczasie gorączkowo szukają kluczyków do auta. Nie chcą pojechać na lody, chociaż obiecali! I nie pozwalają chodzić po domu w ubłoconych butach…

Wydawać by się mogło, że…”to nie ludzie, to wilki” właśnie! :-)…Tak zresztą z reguły postrzega swoich rodzicieli Karusia. Wszystko zmienia się, gdy z wykopanej na plaży nory wychyla się ciekawski nos Piaskowego Wilka. Na pierwszy rzut oka stwór to szaleńczo zarozumiały i przekonany, że pozjadał wszystkie rozumy: „Wiem wszystko.(…) Wszystko we wszystkich światach. I znam odpowiedzi na wszystkie pytania”. Okazuje się jednak, że nie są to czcze przechwałki: kiedy Karusię przeraża ogrom kosmosu, Wilk prędko łagodzi jej strach opowieścią o bezkresnej kiełbasie. Tyleż abstrakcyjną, co przemawiającą do dziecięcej wyobraźni sto razy lepiej niż racjonalne tłumaczenia serwowane przez dorosłych. Nieco dziwaczny przyjaciel staje się przewodnikiem małej bohaterki w przeróżnych kryzysowych sytuacjach, nigdy jednak nie udziela jednoznacznych, prostych do pojęcia rad – wręcz przeciwnie. Jego odpowiedzi są nie mniej dziwaczne niż on sam, nieracjonalne, daleko im do arbitralności. Ale to właśnie rozmowy z Piaskowym Wilkiem skłaniają Karusię do myślenia, przewartościowywania swoich opinii (wyrażanych w złości trochę na wyrost). Co najważniejsza, swoje zachowania rewidują również rodzice – stąd zawsze happy end, ale wcale nie unurzany w lukrze: zarówno Karusia, jak rodzice potrzebują po prostu czasu i dobrej woli, by przemyśleć każdą problematyczną sytuację; by znaleźć wspólny język i nawiązać nić porozumienia, łączącą skrzącą się pomysłami wyobraźnię dziecka z usystematyzowanymi przekonaniami dorosłych.

Smakować opowiastki o przygodach Wilka i Karusi jest tym przyjemniej, że okraszone są typowymi dla skandynawskiej literatury dziecięcej ironią i komizmem językowym. Przede wszystkim jednak Piaskowego Wilka powinni wspólnie czytać rodzice i dzieci – każda ze stron wyniesie bowiem z tej lektury cenną, sprytnie ukrytą „między słowami” lekcję: cierpliwości, empatii, potrzeby wysiłku nad budowaniem wspólnego świata. Rodzice mają szansę szerzej otworzyć oczy i umysły, dzieci – przyznać (choćby po cichutku), że często swoich rodzicieli demonizują…



FiKa serdecznie zaprasza: mamy na naszych półkach Piaskowego Wilka 

(oraz kolejne części cyklu Asy Lind…)

i nie zawahamy się nimi z Wami podzielić! 

Dodano do koszyka.
0 produktów - 0,00