Liczby stałe – reaktywacja

Zapowiedziałam, że przeczytam i przeczytałam – poetyka czytania zupełnie nie moja, nie w jeden wieczór, a co i rusz po trochu – ale to nie wina powieści jako takiej, raczej towarzyszących „okoliczności przyrody”. Zresztą, może trochę to i sama powieść Grzegorza Matza spowodowała: przez chwilę trudno mi się było przyzwyczaić do mocno rozerotyzowanej fabuły – i znowu: nie z powodu erotyki jako takiej, a raczej z powodu perspektywy. Bo to erotyka /tak, tak, ulegam stereotypom, cóż ja poradzę…/ mocno męska, w samej powieści przewija się określenie „szowinistyczna” – pewnie nie bez przyczyny. Narrator w końcu współtworzy Kapitułę Męskiej Szowinistycznej Świni. Jednocześnie czytając, miałam wrażenie, że ten aspekt erotyczny powieści sam autor traktuje jako swoistą autoironiczną grę z konwencją; pewnego rodzaju pretekst, by opowiedzieć o czymś innym, poważniejszym. O miłości prawdziwej.

A miłość ma tu wiele wymiarów: jest i miłość do kobiety, i do Szczecina, i do konkretnej jego dzielnicy (a mówimy tu o Niebuszewie, „Lejbuszewie”, okolicach ulicy Słowackiego). Wreszcie – jest słodko-gorzka miłość do świata, którego już nie ma poza naszą pamięcią. Bo moje (teraz już trudno mi powiedzieć, czym wywołane) pierwotne przeświadczenie, że mam do czynienia z kryminałem, było błędne. Owszem, wątek kryminalno-sensacyjny jest – ale jest – przynajmniej dla mnie – trochę wątkiem pobocznym, nie dominuje wrażeń polekturowych. Wrażenia zaś są naprawdę ciekawe, może właśnie dzięki fabularnemu eklektyzmowi. 

ul. Słowackiego, Szczecin /mapa.targeo.pl/

Grzegorz Matz 

na kartach swojej powieści może i używa słów powszechnie uważanych za wulgarne – w końcu ma do tego prawo – jednak dla mnie schodzą one na drugi plan, gdy zestawić je z wplecioną w narrację poezją: urzekające swoją piękną prostotą opisy ludzi, miejsc, wspomnień, w końcu: uczuć…Zapewne nie zdałabym obowiązkowej matury z matematyki, ale zafascynowała mnie metafora tytułowych liczb stałych. Nie podejmuję się tutaj jej wytłumaczenia – w tym celu zapraszam do lektury. Kobiety, mężczyzn, szczecinian, biznesmenów, szowinistów, poetów, poetki…

PS I – smaczek: w powieści są fragmenty, które jako żywo przypominają mi twórczość Tyrmanda – do samodzielnego wyszukania i smakowania:)

PS II – przypominamy, że chętni mogą napisać maila do FiKi (), by otrzymać e-booka Liczb stałych – w temacie prosimy wpisać tytuł powieści.

Dodano do koszyka.
0 produktów - 0,00