Już za parę dni 31 sierpnia – rocznica, której znaczenie w naszej współczesnej historii jest tak niepodważalne, jak – siłą rzeczy – abstrakcyjne dla pokolenia nastolatków, którym – uzbrojonym w ipody, ipady i inne tablety – niełatwo zapewne objąć wyobraźnią koncept „bibuły” czy „powielacza”. To z myślą o nich wydawnictwo Muchomor opublikowało książkę Solidarność 1980-86. Krótka historia dla dzieci.
I niech słowo „dzieci” w podtytule nikogo nie zmyli: to książka, owszem, do czytania dzieciom przez rodziców, samodzielnie przez młodzież, ale też przeznaczona jak najbardziej dla czytelnika dorosłego. Zarówno takiego, który jest z Solidarnością wspomnieniowo związany, jak i tego, kto chce uzupełnić swoją wiedzę historyczną.
Książka powstała w oparciu o wspomnienia działaczy Solidarności, jest więc fabularyzowaną wersją biografii, jakich w tamtych czasach w Polsce były tysiące: biografii ludzi młodych, szaleńczo zdeterminowanych, przygotowanych do wielkich poświęceń. Agata blisko współpracuje z Jackiem Kuroniem, przyjmuje telefony, przygotowuje raporty o sytuacji strajkujących w całym kraju. Wydarzenia z jej życia, spotkania z innymi działaczami, emocje, budzące się w reakcji na szalony rozwój wydarzeń – to wszystko zostaje opisane nieomal godzina po godzinie, zaś prosty, stylizowany czasem na kolokwialny język narracji doskonale oddaje intensywność przeżyć bohaterów: tych fikcyjnych, ale i prawdziwych, znanych z podręczników historii najnowszej, często do dziś obecnych w mediach. A to właśnie główna zaleta książki Sławińskiego: postaci, które znamy w wydaniu podręcznikowym, są tu ukazane jako ludzie z krwi i kości (tudzież, w dużej mierze – dymu papierosowego…), ich motywacje i uczucia poznajemy niejako od kuchni. A buzują w nich uczucia skrajne – od silnej wiary w to, że właśnie zmieniają swój świat, po naturalny przecież strach przed internowaniem i konsekwencjami, jakie wobec bliskich może wyciągnąć aparat władzy. I nie ma tu patosu i kolorowania: internowany Olgierd, by uciec, połyka bakterie duru brzusznego, a Agata brzydzi się wziąć do ręki gryps wyciągnięty przez kogoś z przepoconej skarpetki.
Prócz fabularyzowanej opowieści o losach głównych bohaterów, Solidarność… to solidna dawka fotografii, reprodukcji rysunków, karykatur, dokumentów oraz mnóstwa innych artefaktów, poczynając od nielegalnych ulotek, przez wycinki z gazet oficjalnych i podziemnych, na spisie 21 postulatów kończąc. Narrację przeplata też autor krótkimi wyjaśnieniami pojęć i zjawisk obcych prawdopodobnie młodemu czytelnikowi (KOR, więźniarka, kocioł, „48 godzin”), biogramami najważniejszych solidarnościowych działaczy i kalendarium najistotniejszych wydarzeń.
FiKa zaprasza do lektury – to książka szczególnie ważna teraz,
ale warto, by była w domowych biblioteczkach również na co dzień – tak jak codziennie jest z nami świadomość zmian, które w Polsce wyzwoliła Solidarność.