Baśnie Polskie wydawnictwa Muchomor, spisane przez Davida Walsera i – nomen omen – bajecznie zilustrowane przez legendarnego Jana Pieńkowskiego, łączą w sobie dwa żywioły: narracyjny, oparty na dynamicznej, uruchamiającej wyobraźnię opowieści, oraz przemożny żywioł ilustratorski: postaci i zjawiska przedstawione na kartach Baśni… są wyjątkowo…żywiołowe właśnie, wydaje się wręcz, że lada moment wychyną z książki ku jej czytelnikowi!
Zgromadzone w zbiorze opowieści Walser poznawał przez lata, studiując najpierw ich wersje pisemne, potem – słuchając opowieści Pieńkowskiego, wybitnego artysty polskiego pochodzenia, w samej Polsce niestety o wiele mniej znanego niż w Anglii, gdzie jego twórczość, także ta dla dzieci, obrosła już legendą. I nic dziwnego – wystarczy jedno spojrzenie na ilustracje, które stworzył do Baśni Polskich, by faktycznie ocenić je jako dzieło artystycznego geniusza.
Niektóre z zawartych tu opowieści dobrze znamy, jak tę o warszawskiej syrence czy smoku spod Wawelu. Inne są zdecydowanie słabiej zakorzenione w zbiorowej pamięci. Łączy je wszystkie jednak uniwersalność motywów i rozwiązań fabularnych, wszechobecność typowo baśniowych postaci takich jak smoki, czarownice, księżniczki czy ubodzy a dzielni młodzieńcy o rzemieślniczej najczęściej proweniencji…Zapełniają karty książki, tak jak zapełniają podania wielu innych kultur, niosąc ponadczasowe przesłania o triumfie dobra nad złem, o wartości ciężkiej pracy, uczciwości, o sile prawdziwej miłości. Klasyczna treść polskich baśni zostaje przez autora uszanowana, widać jednak w jego sposobie opowiadania żywioł wyobraźni, szczerą radość z eksplorowania tradycji i strojenia jej w szaty, które przypadną do gustu współczesnemu czytelnikowi. Lektura zbioru będzie dla większości z nas możliwością głębszego, bardziej rzetelnego zbadania historii, które niby trochę znamy, niby wiemy, co w trawie piszczy, gdzieś tam jakaś szklana góra nam się o uszy obiła – ale kto, co i dlaczego dokładnie? Zapytani, pewnie niespecjalnie umielibyśmy się wdać w szczegóły. A przecież warto pielęgnować to, co kiedyś tworzyło naszą kulturę, co leży u jej fundamentów – czyli oparte na ludowych wierzeniach baśnie właśnie…Zresztą doskonałym świadectwem wartości przekazywanych ustnie opowieści jest fakt, jak zaznajomił się z nimi sam Pieńkowski – w dzieciństwie taką historię otrzymywał od starszej gospodyni jako nagrodę za łyk wstrętnego…ciepłego mleka:-).
Lektura tych pięknych i mądrych historii to jedno, nie mniej jednak wciągające są rzeczone już ilustracje – stworzone jako papierowe wycinanki, stąd może ich „żywotność”, wrażenie, że nie mamy do czynienia z jednowymiarowym, płaskim rysunkiem, a z ruchliwymi, pełnymi emocji istotami. Karty Baśni… tętnią kolorami, zaskakują dynamiką, hipnotyzują wzrok – doprawdy rzadko spotykany, niezwykły efekt, który spodoba się na pewno czytelnikom w różnym wieku. Dorośli docenią artyzm ilustracji, dzieci – feerie barw i kształtów.
No i ten kot przecudnej urody…
Serdecznie polecamy!
A wszystkich spragnionych obcowania
z pięknem baśni zapraszamy do kluboksięgarni FiKa w Gmachu Głównym Muzeum Narodowego w Szczecinie
04 stycznia (niedziela) o godz. 11:00
na czytankowe spotkanie
z baśniami braci Grimm…